- Rok 1348 dla Florencji był czasem klęski i żałoby. Tymczasem przyniósł światu arcydzieło w postaci „Dekameronu”. I urok tego dzieła nie tkwi tylko w zmysłowej jej barwie i otoczce erotyzmu, bo ten na pewno blednie w obliczu współczesnej swobody seksualnej. Klasyczne tłumaczenie Edwarda Boyé na potrzeby niniejszego wydania zostało poprawione i uzupełnione przez Mieczysława Brahmera, choć trzeba zaznaczyć, że Boyé nie pominął w tłumaczeniu żadnej istotnej części Bokacjuszowego dzieła. Praca zresztą była bardzo ciężka: „Tłumacz musiał się borykać z okresami cycerońskimi, zajmującymi połowę albo i więcej strony. Nieraz, gdy się zdawało, że się już szczęśliwie do kropki dociąga, nagle gdzieś z boku wyłaziło jeszcze jedno przeklęte zdanie podrzędnie, niszcząc za jednym zamachem całą koronkową robotę”.
- Bardzo delikatne przetarcia grzbietów i krawędzi okładki. Brak innych uszkodzeń.









